Kota zaległa w kojcu, od niedawna ukochanym miejscu na
drzemki dłuższe, krótsze i zwykłe polegiwanie. Kojec, kupiony w pewnym
(śmierdzącym plastikiem, jednorazowymi szpilkami na gumowych obcasach i innym
wielce wypaśnym i ekskluzywnym towarem) chińskim przybytku handlowym na
początku obchodzony był z nieufnością, by po paru dniach wzgardliwie go olać na
dobre.
Nie spodobał się prezent nic a nic.
Szkoda mi go było, bo ładny i z czasem śmierdziaszcze cechy
powoli zanikły, ale Kota i tak obchodziła go szerooookim łukiem. Wreszcie
wzięliśmy się na sposób - zaczęłam wzgardzoną materię pryskać nieco Feliwayem.
Od czasu do czasu.
Po troszeczku.
Kojec po bezlokatorskim leżakowaniu na
podłodze został wyniesiony któregoś dnia na wysoki kosz w królestwie Koty* i od
tej pory w kocio-kojcowych obojętnych stosunkach dokonał się przełom - Kota
kojec pokochała i zaanektowała na dobre.
Tak więc, wracając do wątku - Kota leży i pachnie. W kojcu.
Ony - nie wiem czy leży, ale pewnie też pachnie. Tyle że w
stolycy.
Ja - pozbawiona towarzystwa wyjechanego Onego i Koty, która
mnie olała, błąkam się po ęternecie i robię przegląd Okazji do Świętowania w
tym jakże pięknie rozpoczynającym się właśnie miesiącu (u Was też dziś słońce
wyrabiało normę..?)
I tak, dla przykładu, już dziś mieliśmy wielkie święto -
Dzień Piegów;) Żebym wiedziała wcześniej to chyba kupiłabym szampana i machnęła
kieliszek pod swoje własne piegi, co to mi lada moment wylezą pod wpływem
słonecznej aktywności.
Jutro za to można spokojnie brać się za porządki i
wietrzenie szuflad z antycznych złogów skoro obchodzić będziemy Dzień Staroci.
Zasobami z naszych szuflad i innych zakamarków można by spokojnie zaopatrzyć niejedno
muzeum i średniej wielkości skansen...
Wtorek zaś (5 marca) - Dzień Dentysty - będę celebrowała w
samej jaskini lwa. Randka z dentystą umówiona od miesiąca i sama nie
wiedziałam, że trafię aż w takim stopniu idealnie.
Szalenie podoba mi się perspektywa celebrowania Dnia
Banknotów (już 10 marca - kochani, przygotujcie portfele:), a chyba jeszcze
bardziej Światowy Dzień Drzemki W Pracy raptem dwa dni później - z
przyjemnością kimnęłabym w owej pracy w ramach obchodów. Tak minimum 8 godzin.
Niepokoi mnie nieco w jaki sposób przyjdzie mi świętować
Dzień Windy (23 marca) bo w moim penthousie bloku winda uwielbia się psuć i w
związku z tym Dzień Windy zmuszona pewnie będę przemianować na Dzień Latania Po
schodach...
Blady strach pada też na mnie gdy myślę o świętowaniu Dnia Obleśnych
Paszczurów (27 marca) - Boże, jak mi obiecasz, że nie będę musiała go
obchodzić, to przysięgam nie pić ulubionego wina przez dwa tygodnie. Więcej nie
deklaruję, bo winko zaprawdę pierwsza klasa :P
Potem jeszcze trzeba będzie przebrnąć Światowy Dzień Budyniu
- dokładnie na koniec miesiąca. Zagrzejemy mleko i tak oto wdepniemy w nowy,
urodzajny w obchody, celebry i święta kwiecień.
Aż strach się bać;)
* łazienka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz