1 marca 2013

Marcowe świętowanie


Kota zaległa w kojcu, od niedawna ukochanym miejscu na drzemki dłuższe, krótsze i zwykłe polegiwanie. Kojec, kupiony w pewnym (śmierdzącym plastikiem, jednorazowymi szpilkami na gumowych obcasach i innym wielce wypaśnym i ekskluzywnym towarem) chińskim przybytku handlowym na początku obchodzony był z nieufnością, by po paru dniach wzgardliwie go olać na dobre.
Nie spodobał się prezent nic a nic. 
Szkoda mi go było, bo ładny i z czasem śmierdziaszcze cechy powoli zanikły, ale Kota i tak obchodziła go szerooookim łukiem. Wreszcie wzięliśmy się na sposób - zaczęłam wzgardzoną materię pryskać nieco Feliwayem.
Od czasu do czasu.
Po troszeczku.
Kojec po bezlokatorskim leżakowaniu na podłodze został wyniesiony któregoś dnia na wysoki kosz w królestwie Koty* i od tej pory w kocio-kojcowych obojętnych stosunkach dokonał się przełom - Kota kojec pokochała i zaanektowała na dobre. 

Tak więc, wracając do wątku - Kota leży i pachnie. W kojcu.
Ony - nie wiem czy leży, ale pewnie też pachnie. Tyle że w stolycy.
Ja - pozbawiona towarzystwa wyjechanego Onego i Koty, która mnie olała, błąkam się po ęternecie i robię przegląd Okazji do Świętowania w tym jakże pięknie rozpoczynającym się właśnie miesiącu (u Was też dziś słońce wyrabiało normę..?)

I tak, dla przykładu, już dziś mieliśmy wielkie święto - Dzień Piegów;) Żebym wiedziała wcześniej to chyba kupiłabym szampana i machnęła kieliszek pod swoje własne piegi, co to mi lada moment wylezą pod wpływem słonecznej aktywności.



Jutro za to można spokojnie brać się za porządki i wietrzenie szuflad z antycznych złogów skoro obchodzić będziemy Dzień Staroci. Zasobami z naszych szuflad i innych zakamarków można by spokojnie zaopatrzyć niejedno muzeum i średniej wielkości skansen...



Wtorek zaś (5 marca) - Dzień Dentysty - będę celebrowała w samej jaskini lwa. Randka z dentystą umówiona od miesiąca i sama nie wiedziałam, że trafię aż w takim stopniu idealnie.


Szalenie podoba mi się perspektywa celebrowania Dnia Banknotów (już 10 marca - kochani, przygotujcie portfele:), a chyba jeszcze bardziej Światowy Dzień Drzemki W Pracy raptem dwa dni później - z przyjemnością kimnęłabym w owej pracy w ramach obchodów. Tak minimum 8 godzin.

Niepokoi mnie nieco w jaki sposób przyjdzie mi świętować Dzień Windy (23 marca) bo w moim penthousie bloku winda uwielbia się psuć i w związku z tym Dzień Windy zmuszona pewnie będę przemianować na Dzień Latania Po schodach... 
Blady strach pada też na mnie gdy myślę o świętowaniu Dnia Obleśnych Paszczurów (27 marca) - Boże, jak mi obiecasz, że nie będę musiała go obchodzić, to przysięgam nie pić ulubionego wina przez dwa tygodnie. Więcej nie deklaruję, bo winko zaprawdę pierwsza klasa :P

Potem jeszcze trzeba będzie przebrnąć Światowy Dzień Budyniu - dokładnie na koniec miesiąca. Zagrzejemy mleko i tak oto wdepniemy w nowy, urodzajny w obchody, celebry i święta kwiecień.
Aż strach się bać;)




* łazienka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz