29 lipca 2012

Nie muszę nic musieć, czyli urlopowe dolce far niente

Należycie do entuzjastów urlopu w takim wydaniu?




Czyż nie bosko?
Hotelowe luksusy, marmury, złote klamki, baseny z podgrzewaną wodą, restauracje z kelnerami w białych rękawiczkach, limuzyny - szał ciał i uprzęży.

Sęk w tym, że ani Ony ani ja nie jesteśmy wielbicielami ani tego szału, ani uprzęży tym bardziej;)

Nie wysmażałam się zatem na egzotycznych plażach pozwalając, by inni plażowicze siedzieli mi bez mała na głowie.


Nie noszono mnie w lektyce zapobiegając memu przemęczaniu się przy przemierzaniu kilometrów w celach turystyczno-poznawczych.


Nie karmiono nas homarami, żabami, foie gras ani innymi delikatesami.


Nie występowałam w charakterze wymuskanej księżniczki wachlowanej przed upałem.


Nie spędzałam nocy na tańcach w ekskluzywnych miejscach dorabiając się odcisków w podobnym temu obuwiu:


Rzekłabym za to, że było wręcz przeciwnie.
Było z cyklu "Sielsko_Przaśnie_Swojsko_Święty_Spokój_i_Tylko_We_Dwoje".

Nawet Kota została w domu sama w charakterze kociej sieroty pod opieką sprawdzonych catsitterów;)


Wyspaliśmy się za wszystkie czasy - wstecz, aktualnie i na zapas chyba też.
Dobrowolnie poddaliśmy się komputerowo-telewizyjno-telefonicznemu detoksowi.
Co niektórzy niezupełnie już dobrowolnie dali się pokąsać końskim muchom, komarom i innemu latającemu badziewiu, ale co tam.

A jeśli dodam do tego, że właścicielka domu, gdzie wynajęliśmy pokój dysponowała całą futrzaną rodziną dającą się łaskawie podziwiać podczas sjesty,


to można mieć pewność, że urlopowy wypad zostaje zaliczony do kategorii "superudane" :D


Czego i Wam życzę, jeśli planujecie rozkoszne nieróbstwo:)

2 komentarze:

  1. aach.. a ja jeszcze przed urlopem. Ale mimo że z chęcią raz bym się poddała takim luksusom jak pokazujesz na fotach, ale chyba chwilowo nas nie stać, a na last minute się boję. Natomiast nie wykluczam małego wypadu na łono natury, bo choć na chwilę, ale wyjechać bym chciała. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      Tylko nie wybywaj w świat z jakimś biurem podróży, bo (wziąwszy pod uwagę kiepską kondycję co niektórych tego lata) mogłabyś zaliczyć przymusowy pobyt na jakimś mało romantycznym lotnisku w towarzystwie innych, rozżalonych współtowarzyszy podróży zamiast wystawiać ciało na słońce;)

      Usuń