20 września 2013

Zielone, czyli fioletowe

O. - ...a może trzeba by ci jeszcze wymienić ten zimowy płaszcz?
Ż. - Który?
O. - No ten do kolan, ten zielony.




                    ************************************************************



O. - Wiesz czemu Kota zwaliła w nocy ten czerwony koszyczek?
Ż. - No..?
O. - Musiała ją znęcić ta twoja złota włochata gumka do włosów.
Ż. - Jaka znowu złota? Nie mam nic takiego!
O. - Ojej, no ta żółta.



(... tak na marginesie, w roli czerwonego koszyczka wystąpił taki oto egzemplarz:



                                                                                           ...hmm.................................)


                    **************************************************************


O. - Przełożyłem na górę tę twoją szarą teczkę na rysunki.
Ż. - ???



                *****************************************************************

Ż. - Miśku, podaj mi pomarańczową miskę.
O. ( sięgnąwszy do szafki z naczyniami):



                ******************************************************************



Na szczęście wciąż jeszcze to na czerwonym świetle O. się zatrzymuje prowadząc rakietę, a na zielonym rusza.

Uff.




2 komentarze:

  1. i ten Twój O. nie przyznaje się do daltonizmu..?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet się wypiera (oburzony z tytułu wysnuwanych podejrzeń) ;)

    OdpowiedzUsuń