1 maja 2014

Zarobiona

Jak przystało na członkinię kociej społeczności ciężko się obijającej pracującej (choć należałoby chyba uczciwie uściślić pracującej inaczej) zwierzyna moja dzisiejsze święto czci z furkotem.






Posapując.
Pochrapując.
Przeciągając się.
Zmieniając boczek.
I miejsce.
I podłoże.
I co tam jeszcze do łba przyjdzie.



Można bowiem legnąć wprost na gołej podłodze...





 ...bądź na pralce...




  ... lub na swoim człowieku (wersja horyzontalna spokojna) podgrzewając malutkiego człowieka (wersja prenatalna wierzgająca)...


 
...można także ostatecznie podreptać z powrotem do łazienki, by ułożyć strudzone ciało na zimnych kaflach.

 
 
 
Jednym słowem, ciężki jest żywot jednostki pracującej. 
Nawet w święto nie idzie się zbytnio oszczędzać.
Zieeeeeeeeew....

9 komentarzy:

  1. kotoholic.blox.pl9 maja 2014 15:35

    o jak milo! musiałabm znów w ciążę zajsc, zeby mii w ciążę zajsc, zeby mii kot na kolana wlazl...

    OdpowiedzUsuń
  2. ale wstyd! sorry za te nieskladne zdanie, pisalam z kotem przed monitorem i nie zauwazylam tych powtorzen :-] pozdrawiam goraco i zycze udanej ostatniej prostej!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Teraz to już naprawdę z górki na pazurki. Aż włosy mi dęba stają z przerażenia...;-)

      Usuń
  3. Ale słodziak mój kot całymi dniami tylko by spał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodki kot :) Zapraszam cię do mnie do Kota Bony'ego
    mezyciekocie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super posty, interesujące i zabawne. Zapraszam na swojego bloga przedstawia historię 8 kociaków śmieszne zdjęcia ciekawe porady i wszystko o kociakach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog :) Zapraszam do siebie :) https://hubert-kot-ktoryjezdzirowerem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń