...albo umordowawszy się zmianą pościeli pod świeżo powleczoną kołdrą, starannie wtarłszy w nią swoje czarne kłaki
...pod kocem (beztrosko pozostawionym po drzemce z naiwną myślą "zaraz wrócę i sprzątnę go zanim ta zołza wpierniczy się z dupskiem na wyro")
... na krześle (najczęściej wtedy gdy człowiek miał właśnie sobie na nim przysiąść)
...na wycieraczce (w nosie mając iż Służąca właśnie miała wyjść do miasta i buty są jej niezbędne do realizacji planu, a Kocie jakoś w tym momencie nawet obuwnicze wyziewy w ogóle nie przeszkadzają w odbywaniu drzemki)
...na koszu z ciuchami (gdy właśnie się miało wrzucać do niego brudne skarpetki lecz Kota spoczywa na meblu w pozie - jak to Ony określa - "na wędzonkę")
...a nawet na samej Żbiczastej, gdyż od dawna doskonale wiadomo, że człowiek, jak i wiele innych domowych obiektów, fantastycznie nadaje się jako podkład pod śpiące (lub sen udające) wygodnickie futrzane cielsko.
Choć trzeba uczciwie przyznać, że stanowię godną konkurencję dla własnego zwierza jeśli o spanie chodzi i jak jeszcze troszkę poćwiczę, to kiedyś wreszcie z nią wygram;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz